Main post

 Kolejna podróż z cyklu pogoni za słońcem, niestety już za nami. Tegoroczna zima może do najmroźniejszych nie należała, ale ta ciągła szarówka i chłód na zewnątrz, skutecznie wygoniły nas z kraju na kilka tygodni. I super, bo zdecydowanie wolimy jeździć na urlopy o tej porze roku, a latem podziwiać piękno naszego ojczystego kraju. Tym razem postanowiliśmy odwiedzić wysunięty najdalej na zachód kraj Czarnego Lądu, czyli Republikę Wysp Zielonego Przylądka. I choć to ceny lotów były tu decydujące, to wybór uważamy za niezwykle trafiony. Bo Cabo Verde jest państwem niezwykłych różnorodności, od terytorialnych po społecznościowe, a karnawałowe szaleństwa stały się swoistą wisienką na torcie w kwestii atrakcji tej wyprawy.
Udało nam się odwiedzić...



Unknown

Zachęcamy do zostawienia swojego komentarza!
Tobie zajmie tylko chwilę, a nam będzie miło wiedzieć, że ktoś tutaj zagląda ;)
Można o tekście, warto też pytać i zawsze mile widziana jest odrobina fantazji - np. chętnie poznamy przepisy na pyszne potrawy! :D Zaskocz nas!
Ewa & Romek :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz